Gdzieś na wschodzie Turcji, blisko granicy z Armenią, wznosi się samotna, potężna góra Ararat. Dla jednych to po prostu szczyt, który warto zdobyć, dla innych – miejsce pełne symboli, tajemnic i biblijnych odniesień. Jeśli i Ty zastanawiasz się: „Ararat w Turcji co to jest, tak naprawdę?”, to zaparz sobie turecką herbatę (najlepiej w tulipanku), usiądź wygodnie i przeczytaj historię jednej z najbardziej niezwykłych gór, jakimi może pochwalić się Turcja.
Ararat w Turcji – co to jest dokładnie i gdzie się znajduje?
Ararat (w oryginale Ağrı Dağı, czyli Ciężka Góra) leży na samym wschodzie kraju, praktycznie rzut beretem od Armenii, Iranu i Azerbejdżanu, między jeziorami Wan i Sewan. Formalnie to terytorium Turcji, jednak Ararat jest też świętą górą Ormian i w ich narodowym odczuciu to wciąż ormiańska góra. Właśnie dlatego góra Ararat w Turcji to dla obu narodów „delikatny temat”.
To wulkan i zarazem najwyższy szczyt w Turcji (dokładnie 5137 metrów n.p.m.). Oficjalnie wulkan Ararat uznawany jest za wygasły, ostatnie oznaki aktywności odnotowano… w 1840 roku. Pomimo że niełatwo tam dojechać, to z pewnością warto. Wysokość i niesamowita aura tego miejsca robią ogromne wrażenie. Ludzie od tysięcy lat zastanawiają się, co takiego jest w tej górze, że wciąż pojawia się w legendach i opowieściach.
Góra na pograniczu wszystkiego – historii, mitologii i krajów
Ararat to nie tylko góra, ale przede wszystkim symbol i temat przewodni wielu legend, opowieści i badań naukowych. Od wieków ludzie wierzą, że gdzieś tam, pod wiecznym lodem, na samotnej górze Ararat w Turcji, nadal spoczywa Arka Noego.
Czy Arka Noego naprawdę osiadła na Araracie?
W Biblii jest napisane, że po wielkim potopie łódź Noego osiadła „na górach Ararat”. Przekonanie, że turecki Ararat to właśnie „te góry Ararat”, o których mowa w Biblii – istnieje od starożytności. Ludzie przez lata próbowali znaleźć na szczycie dowody istnienia arki – jakieś resztki drewna czy ślady konstrukcji, ale do dzisiaj nikomu się to nie udało.
Święta góra
Ararat ma także znaczenie geograficzne i kulturowe. Dla Ormian to święta góra – chociaż leży już po tureckiej stronie, to widoczna jest z Erywania, stolicy Armenii. To również symbol, który znajdziesz w herbie Armenii.
Ararat – historia ludzkiej ciekawości
Pierwsze zorganizowane wejścia na Ararat datuje się na XIX wiek. To właśnie wtedy niemiecki naukowiec Friedrich Parrot i ormiański pisarz Chaczatur Abowian postanowili sprawdzić, co kryje ta mistyczna góra, liczyli też, że znajdą Arkę Noego. Nie znaleźli, ale wspięli się na sam szczyt w 1829 roku. To był początek fascynacji Araratem.
Polacy na najwyższym szczycie Turcji
Pierwszym Polakiem – a zarazem jednym z pierwszych Europejczyków – który zdobył szczyt Araratu, był Józef Chodźko, polski topograf i geodeta w służbie rosyjskiej. Dokonał tego 18 sierpnia 1850 roku. Z kolei pierwszą kobietą, która weszła na Ararat, była Julia Młokosiewicz – zdobyła szczyt w sierpniu 1889 roku. Ararat przyciąga też ludzi spoza świata gór, którzy marzą o przeżyciu czegoś wyjątkowego i mistycznego.
Jak się tam dostać i od czego zacząć?
Wyprawa pod Ararat w Turcji nie zaczyna się od włożenia butów trekkingowych. Najpierw trzeba tam po prostu dotrzeć. Najbliższe lotniska znajdują się w miastach Iğdır i Van, do których łatwo dolecieć z przesiadką w Stambule. Z tych punktów można już złapać transport do Doğubayazıt – niedużego, spokojnego miasteczka, które pełni rolę bazy wypadowej w kierunku góry.
Rejon Araratu to teren wojskowy – zlokalizowany tuż przy granicy z Armenią i Iranem. Dlatego niezbędne jest specjalne pozwolenie, by wejść na trasę trekkingową. Tego typu formalności zazwyczaj ogarniają lokalne agencje organizujące wyprawy – wystarczy zgłosić się do jednej z nich i dołączyć do grupy. Zazwyczaj trekking na Ararat trwa 4–5 dni: Nie trzeba być himalaistą, ale kondycja fizyczna to podstawa, ponieważ na tej wysokości każdy krok kosztuje więcej niż zwykle.
Kiedy najlepiej jechać pod Ararat? Sezon, pogoda, warunki
Ararat nie ma litości dla tych, którzy zlekceważą pogodę. Latem potrafi zaskoczyć upałem w bazie, a jednocześnie wiać i sypać śniegiem na wysokości ponad 4000 metrów. Najlepszy czas na zdobycie góry to miesiące od czerwca do września. Wtedy warunki są najstabilniejsze, a trasa najbardziej dostępna. Dolne partie góry są zwykle już odśnieżone, a pogoda – choć zmienna – jest bardziej przewidywalna niż zimą. Oczywiście nadal trzeba być gotowym na chłód i gwałtowne zmiany temperatury, zwłaszcza w wyższych partiach.
Praktyczne porady – co jeszcze warto wiedzieć przed wyprawą?
- Waluta i ceny: wschodnia Turcja jest tańsza niż zachodnia. Ceny są przystępne, nawet w organizowanych wyprawach.
- Język: angielski w regionie nie jest powszechny. Warto nauczyć się kilku podstawowych zwrotów po turecku.
- Bezpieczeństwo: region jest spokojny, ale obecność wojska jest zauważalna. Trzeba mieć dokumenty i trzymać się oficjalnych szlaków.
- Internet i łączność: zasięg nie zawsze jest gwarantowany. Dobrze jest uprzedzić bliskich i przygotować się na brak sygnału.
- Zdrowie: warto mieć podstawową apteczkę i znać objawy choroby wysokościowej.
Ararat – nie tylko dla wspinaczy
Ten przepiękny region Turcji kojarzy się głównie ze wspinaczką, ale ma sporo do zaoferowania również dla tych, którzy wolą pozostać na bardziej „ziemskim” poziomie. Urokliwe miasteczko Doğubayazıt to punkt wyjścia nie tylko dla trekkingowców, ale też świetna baza wypadowa do poznawania lokalnej kultury i historii.
W okolicy warto zobaczyć:
- Pałac Ishaka Paszy – barokowy zamek z XVIII wieku, z fenomenalnym widokiem na Ararat,
- jaskinie lodowe w okolicach góry, pełne naturalnych formacji,
- lokalne bazary, gdzie można kupić przyprawy, rękodzieło i spróbować prawdziwej tureckiej herbaty.
Mit, symbol i żywa historia
Czym właściwie jest Ararat w Turcji? Wygasłym wulkanem? Mitem? Punktem na mapie? Pewnie wszystkim naraz. Góra, która przez setki lat rozpalała wyobraźnię ludzi, nie straciła na znaczeniu. Dla jednych to miejsce związane z biblijną Arką Noego, dla innych – święta góra, a dla jeszcze innych – po prostu wyzwanie i przygoda.
Na miejscu nie ma tłumów. Nie ma kurortów, all-inclusive i kramów z magnesami. Za to są:
- kamienne domy, z których wyłania się zapach chleba z pieca,
- dzieciaki grające w piłkę na tle gór,
- mężczyźni w cieniu popijający herbatę i opowiadający, jak to ich dziadek widział Arkę Noego,
- i wszechobecna natura – ogromna, bezlitosna, piękna.
Właśnie dzięki temu góra Ararat w Turcji nie jest tylko miejscem na mapie, ale czymś, co działa na wyobraźnię mocniej niż przewodnik turystyczny. Ararat robi wrażenie, nawet jeśli nie uda się wejść na szczyt, samo obcowanie z tym miejscem zostawia w pamięci ślad.